Drogi kablowe - cz.1
Kolejny etap. Chyba jeden z przyjemniejszych, bo w końcu głośno mówione jest o wykończonych już wnętrzach. A dokładniej, jak je zelektryzować. Zaprzyjaźniony elektryk działa już ponad tydzień i jeszcze trochę u nas posiedzi. Nie przejmuje to nas, bo wysypał nam się tynkarz i teraz dopiero szukamy kogoś innego... Nie mieliśmy instalacji w naszym projekcie domu, więc wszystko dzieje się "w praniu" - codziennie idziemy, ustalamy jakąś przestrzeń i ten układ nam jak najbardziej pasuje. Jak dotąd ogarnęliśmy część frontową, czyli garaż, hall, łazienkę, jeden pokój i o dziwo - kuchnię. Za chwilę przechodzimy na poddasze, które przeszło małą transformację po montażu okien dachowych, a na koniec zostawiamy najtrudniejszy - nasz ogromny salon :) Jesteśmy bardzo zadowoleni z wykonania - wszystkie kable w bruzdach, żadnych rurek w podłodze (oprócz doprowadzenia do wyspy), żadnych puszek ani innego postkomunistycznego dziadostwa. Rozdzielnia, (turbo)router i zawory do podłogówki (dogadane z hydraulikiem), a także sterowniki od ledów znajdą się w spiżarni, aby był do nich wygodny dostęp. Korytarz i łazienki oświetlą wyłącznie paski LED w minimalistycznych profilach Lipod marki Kluś (jeden już zamówiliśmy, aby zobaczyć je "na żywo". Oświetlenie ledowe pojawi się też na zewnątrz, tyle że tam profile wpuścimy w ocieplenie - w podcieniu wejścia i podcieniu przy przeszkleniach tarasu. Gniazd wtykowych planujemy dużo, ale aby jak najmniej z nich było na widoku, a włączniki skupiamy w grupach, aby można było je ująć w estetyczne, u nas akurat poziome ramki.
Mamy już również wycenę od hydraulika, parter podłogówka, tylko "zimna" spiżarnia i grzejnik w garażu, poddasze grzejniki + podłogówka i drabinka w łazience, drabinka będzie też w pralni, taki "pas startowy" :). Termostat będzie tylko "na salon", bo przecież sypialnie będą miały grzejniki.
Płaska część doczekała się w końcu wymurowania attyki, teraz ponownie czekamy na ekipę od dachu.
Komentarze